INNE

Przeżyłam katastrofę lotniczą

20:18

Nic nie zapowiadało tragedii. To miał być kolejny, spokojny lot. W pewnym momencie poczuliśmy jak samolot zaczyna spadać. To nie były zwykłe turbulencje, ani uczucie podobne do lądowania. My spadaliśmy! Zaczęłam krzyczeć. Razem ze mną krzyczał już cały pokład samolotu. Spadły maski. Lecieliśmy w dół... coraz szybciej, coraz bliżej ziemi... Pomyślałam tylko o tym, że mogło mnie tu nie być, przecież obiecałam sobie, że nigdy więcej nie wsiądę na pokład samolotu. Chwilę po tym nie wytrzymałam ciśnienia, straciłam przytomność... i obudziłam się zlana potem w swoim własnym łóżku. Ufff... to był tylko sen, ale zapadł mi w pamięci na zawsze. Niestety.

Moja przygoda z lataniem rozpoczęła się, kiedy skończyłam 7 lat. Lecieliśmy wtedy z rodzicami na Wyspy Kanaryjskie. Bałam się panicznie, ale przeżyłam. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że wtedy mój strach był porównywalny do strachu każdej osoby, która wsiada na pokład samolotu po raz pierwszy. To taki zdrowy strach, zwyczajny lęk przed nieznanym. Mówi się, że po pierwszym locie jest coraz lepiej, aż w końcu można i pokochać latanie. W moim przypadku z każdym kolejnym lotem było coraz gorzej...

Swój ostatni lot przeżyłam w wieku 15 lat. Bałam się jak cholera, ale chęć spędzenia wakacji w Tunezji, w hotelu niemalże otoczonym basenami jakoś neutralizowała poczucie strachu. To był ten moment kiedy kolejny raz spróbowałam pokonać swój strach. Dokładnie w ten sam sposób, kiedy będąc dzieckiem postanowiłam nie wpakowywać się rodzicom do łóżka, bo w szafie czai się na mnie potwór, który wyjdzie jak tylko zgasisz światło mamo. Postawiłam wtedy na swoim, zamknęłam oczy, powtarzałam sobie w myślach, że już jestem duża i się nie boję i zasnęłam. Spałam całą, długą noc. A od tamtej pory, nie bałam się już spać sama. Myślałam, że z lataniem pójdzie równie gładko. Próbując pokonać swój strach zaczęłam dużo czytać o lataniu, znalazłam nawet poradniki dla bojących się latać. Po takiej lekturze byłam już pewna, że dam radę, a latanie wcale nie jest takie straszne, jak mi się wydaje. Wszystko zapowiadało się tak pięknie.

Na kilka dni przed wylotem przyśnił mi się bardzo realistyczny sen. Byłam na lotnisku, widziałam jak startuje samolot i zaraz po tym spada w płomieniach. Przerażający widok... Przebudziłam się, był środek nocy, starałam się zasnąć, ale nie mogłam. Całą noc myślałam o tym koszmarze. Był taki realny... Rano opowiedziałam mamie swój sen ze szczegółami. Zapamiętałam m.in. to, że samolot był koloru czerwonego. Spanikowałam, kiedy włączyłam komputer, a na stronie startowej była informacja, że w nocy miał miejsce wypadek z czerwonym! samolotem w roli głównej. Spadł przy starcie. Zostały z niego szczątki. Moje starania pokonania lęku przed lataniem szlag trafił w jednej chwili. Oznajmiłam, że nigdzie nie lecę. W końcu poleciałam, ale wchodząc na pokład trzęsłam się jak galareta... żegnając się przy okazji z całym światem ;)

Od tamtej pory nie latam, na samą myśl o locie, dostaję gęsiej skórki. Za to na hasło "każdy boi się latać" dostaję białej gorączki. Nie, nie każdy boi się latać, na pewno nie tak jak ja. Skoro się boję to nie lecę, a jakoś Ci wszyscy co się "najbardziej" boją, najwięcej latają, to jak to w końcu jest? Ja boję się panicznie i okropnie ubolewam nad tym, że tyle mnie ominie. Tyle jeszcze można zobaczyć, tyle zwiedzić. Tym bardziej w dzisiejszych czasach, kiedy bilet samolotowy jest znacznie tańszy niż bilet autokarowy, już nie mówiąc o promocjach typu bilety za złotówkę. Myślicie, że mnie to nie boli? Jasne, że wolałabym spędzić długi weekend w Paryżu, za cenę przejazdu do np. Wrocławia. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Nie pomaga nawet śledzenie samolotów na Fly Radarze. Cholera! Przecież w tej chwili lata nad nami kilka tysięcy samolotów - o ile nie więcej. I nie przetłumaczysz, że wypadek zdarza się raz na milion lotów. Ja i tak Ci odpowiem, że na mnie trafi ten feralny lot.

                                                   źródło: FreeImages.com

Przeczytaj również:

7 komentarze

  1. Kochana wygląda na to, że twoje sny są ostrzegawcze... Ja jeszcze nie latałam samolotem i mam nadzieję, że nie będę musiała korzystać z tego środka transportu..

    OdpowiedzUsuń
  2. ja nigdy nie latałam ale jakoś teraz zaczelam sie obawiac jeszcze bardziej

    http://kataszyyna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie latałam. Strasznie się obawiam :)

    Zapraszam na ROZDANIE

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany! Boje się latać, choć nie przeżyłam nic podobnego, mam straszny lęk wysokości, który mnie zniechęca ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie leciałam jeszcze samolotem i sama nie jestem pewna, czy bym się bała. Na chwilę obecną wydaje mi się, że nie... bo lubię taki dreszczyk emocji... Ale po takim śnie może sama też zmieniłabym zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Problem jest taki, że wiele osób nie potrafi się wczuć w rolę drugiej osoby. To przykre. Niestety, właśnie dlatego ludzie nie są w stanie zrozumieć takich stresów, lęków..

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale chwytliwy tytuł wpisu ;) Fajnie, że poruszasz takie tematy - są ważne i potrzebne.

    OdpowiedzUsuń